4 sprawdzone sposoby, aby zbudować listę 500 tys. subskrybentów bez płatnych reklam

Czcionka:

Większość firm stawia wszystko na reklamy płatne — a tymczasem można zbudować ogromną listę mailingową bez wydawania fortuny na Facebooka czy Google Ads.

Chase Dimond w jednym z postów pokazał, jak w 10 miesięcy zebrał 500 tys. subskrybentów, korzystając głównie z pomysłowości i dobrze przemyślanej strategii.

Oto 4 techniki, które zastosował — i które Ty też możesz wdrożyć w swoim biznesie, nawet jeśli działasz w zupełnie innej branży.

#1. Cold email - precyzyjne i personalizowane zimne maile

Zamiast wysyłać spam, zespół Chase’a stworzył narzędzie, które zbierało dane z Instagrama:
• konta oznaczone popularnymi hasztagami (#travel),
• osoby obserwujące duże konta turystyczne,
• konta oznaczające konkretne miejsca (np. Bali).

Mieli ok. 5 mln adresów e-mail i bardzo dokładny profil każdego użytkownika. Dzięki temu wysyłali:
• hiperpersonalizowane tematy wiadomości („Twoje zdjęcie #travel”, „Twój profil w naszym cyklu e-mailowym”)
• CTR wynosił 10–15% – bardzo wysoki jak na cold email.

Klucz: najpierw pytali o zgodę na dołączenie do społeczności — żadnego automatycznego dodawania do listy. Takie wyniku nie dałoby się osiągnąć, gdyby nie personalizacja oraz segmentacja pozyskanych adresów.

Wnioski: zimny e-mail działa, jeśli masz dobre dane i wysyłasz coś interesującego dla odbiorcy, a nie tylko pitch sprzedażowy.

#2. Konkursy i prezenty

Organizowali konkursy z bardzo atrakcyjnymi nagrodami (np. darmowe bilety lotnicze, noclegi w hotelach).

Sekrety skuteczności:
• zachęcali obecnych subskrybentów do polecania konkursu (więcej zgłoszeń = większa szansa na wygraną),
• dbali o jakość bazy — po konkursie wysyłali wartościowe maile, więc subskrybenci nie wypisywali się masowo.

Mit: konkursy dają tylko niskiej jakości leady.
Prawda: dobrze zrobione (targetowane + wartościowy content po zapisaniu) potrafią przynieść stałych klientów.

#3. Organiczne social media (Instagram)

Zespół Chase’a kupił za ok. 10 tys. USD kilka viralowych kont na IG (łącznie 700k followersów), a potem:
• przekształcił je w mocno sprofilowane tematycznie profile (np. dla vanliferów, luksusowych podróżników, fanów campingu),
• stworzył społeczność wokół pasji — nie tylko konto promujące produkt,
• zachęcał followersów do zostawienia maila, aby być np. wyróżnionym na profilu.

Efekt: dwukierunkowe zaangażowanie (followersi promowali konta, bo byli tam pokazywani), co przełożyło się na stały dopływ nowych subskrybentów.

🎯 Klucz: nisza + budowanie społeczności + elementy interakcji.

#4. Program ambasadorski

Dzięki wcześniejszym danym (5 mln kont z Instagrama), zespół wiedział, których influencerów obserwują potencjalni klienci.

Stworzyli program:
• influencerzy polecali ich markę,
• w zamian dostawali punkty wymienialne na darmowe bilety lotnicze.

Rezultat: duża część ruchu i nowych subskrypcji przyszła właśnie z poleceń autorytetów, którym ufała społeczność.

🎯 Wniosek: współpraca z influencerami nie musi być droga — kluczem jest zaoferowanie wartości, której naprawdę chcą.

Podsumowanie – dlaczego ta strategia działała:

✅ dawali ludziom to, czego chcieli (np. szansa na wygraną, content premium, wyróżnienie w społeczności),
✅ umiejętnie łączyli ruch płatny, organiczny i z poleceń,
✅ budowali relację i wartość wokół bazy — nie tylko ją zbierali,
✅ dbali o jakość treści — to kluczowe!
✅ stworzyli społeczność opartą na zaufaniu, a nie na „trikach marketingowych”.